Skoro wszyscy wybierają się popatrzeć na Niedźwiedzi to i my :) przejście kolejny raz zniszczonym mostem uznajemy za zbyt ryzykowne, dlatego próbujemy drogą po naszej stronie rzeki. Właściwie to obrana przez nas ścieżka okazuje się nie do przejścia...kłujące krzaki znieść można, upał znieść można, ale osunięcie się do huczącej w dole rzeki- no tego nie tyle znieść, ile przeżyć może się nie dać, dlatego zdroworozsądkowo wycofujemy się z tego pomysłu...